poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Sonata księżycowa

W końcu mogę pokazać baaardzo zaległy komplecik robiony na wymiankę:

Przy okazji chętnie poznam patent na wydłużenie doby, bo moja jak na razie jakoś dziwnie szybko się kurczy...
Patent na lenia (a raczej na jego brak :)) też się przyda ;)

czwartek, 19 sierpnia 2010

Zodiakalne zakładki

W końcu mogę pochwalić się serią zakładek ze znakami zodiaku, którą przygotowałam jeszcze przed urlopem, ale jakoś ciężko było mi się zabrać za obrabianie fotek :) Każda zakładka dodatkowo ozdobiona zodiakalnym kamyczkiem.

Baran z jaspisem

Byk z perłą

Bliźnięta z perłą

Koziorożec z agatem

Lew z kryształem górskim

Panna z karneolem

Rak z perłą

Ryby z koralem

Skorpion z granatem

Strzelec z ametystem

Waga z lapisem lazuli

Wodnik z ametystem

środa, 18 sierpnia 2010

Aaaaaaaaa!

Właśnie dowiedziałam się, że wygrałam candy w Scrap Pasji! I szaleję ze szczęścia, bo to moja pierwsza blogowa wygrana - a do tego jaka cudna!

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Różności

Zmotywowana przez Anię, pokazuję kilka "nowości", choć wcale nie takich nowych... Jednak ostatnio mam dość zagoniony czas i nie bardzo mam czas na "dłubanie" - mnóstwo spraw do załatwienia (dzieci na wakacjach, więc trzeba korzystać :) ), kilka zamówień i tak jakoś czas przecieka między palcami...
Ale mam nadzieję, że wkrótce odkopię się z zaległości i uda mi się zrealizować pomysły, które na razie istnieją tylko w mojej wyobraźni (choć ręce świerzbią... ;) ).

środa, 4 sierpnia 2010

Powakacyjnie - wspomnienia z Ostrzyc

W końcu (zmobilizowana przez Asię ;)) przejrzałam fotki z wakacji i wreszcie mogę pokazać, gdzie spędziłam cudowne 2 tygodnie wakacji. Tadam! Oto cudowne miejsce na Kaszubach, położone nad pięknym jeziorem Ostrzyckim czyli Ostrzyce:

Wieczorny widok na jezioro z rowerka wodnego.

Plaża zwana przez nas "miejską", a właściwie widok na molo - z prawej strony było całkiem sporo piasku i kilka drzewek, dających cień w największe upały :)

A tu widok z rowerka wodnego na małe kąpielisko na polu namiotowym - bliżej nas, ale nie było piasku, który dzieciaki uwielbiały, więc bywaliśmy tam rzadziej.

Dowód, że nuda rozwija kreatywność - po prawie godzinie na rowerku wodnym moja młodsza córcia zrobiła lalce łóżeczko z mojego sandała :)

Tak wygląda "nasz" domek z jeziora (wystarczyło przejść przez drogę)...

 A to widok z bliska (góra cała była nasza, na dole mieszkał bardzo sympatyczny i życzliwy właściciel)

I nasz domek raz jeszcze (z kawałkiem podwórka).

A tu przepyszny "siedmioraczek", zamówiony z dostawą do domu u znajomego naszego gospodarza - za 40 zł najadły się 4 dorosłe osoby, a mięska były naprawdę fikuśne i przepyszne!

Jednak nie zawsze jadaliśmy tak "luksusowo" - w "Rybaczówce" bywaliśmy chyba najczęściej nie tylko ze względu na smaczne rybki i zupę rybną, ale głównie z powodu atrakcji widocznych na zdjęciu ;)


Zrobiliśmy sobie też kilka wycieczek po okolicy:
Odwrócony dom w Szymbarku. Uwaga! Tłumy ludzi - nie warto jechać tam w weekend i najlepiej być tam tuż po 9:00, żeby uniknąć gigantycznych kolejek - ta na zdjęciu jest króciutka - gdy wyszliśmy z tego domku kolejka była już ze 4 razy dłuższa niż na zdjęciu! Ale jest tam co oglądać, bo dom do góry nogami to tylko jedna z chyba 13 atrakcji!

To zdjęcie nie jest do góry nogami - tak wygląda w/w dom w środku :)

Byliśmy też w Muzeum Kaszubskiej Ceramiki Neclów w Chmielnie, gdzie można osobiście obejrzeć, jak powstają ręcznie robione kubeczki, wazoniki, dzbanki, miseczki itp.

Na miejscu można również kupić gotowe wyroby.

 Udało nam się również wyskoczyć do Gdyni, gdzie statkiem popłynęliśmy na Hel...

...oczywiście fokarium było obowiązkowym punktem programu :)

I tak szybko zleciały nam 2 tygodnie - mamy nadzieję, że kiedyś tam jeszcze wrócimy, bo nie udało nam się zrealizować wszystkich planów... :)