I minął już prawie miesiąc, a ja ciągle nie umiem się zebrać, żeby wrzucić długo obiecywaną nową kolekcję. Bo w sumie Ameryki nie odkryłam i w końcu zrozumiałam, że nie jest to jakiś ósmy cud świata - bo co to za sztuka nawlec kilka koralików? A że spędziłam na wymyślaniu wzorów i szukaniu materiałów dobrych kilka dni, kogo to w sumie obchodzi? Ale żeby wyrwać się z tego marazmu i zniechęcenia, w końcu się pochwalę, bo jednak sporo serca w to włożyłam :) I starałam się iść trochę wbrew obowiązującej modzie na Pandory, jako dość chaotyczne nawlekanie koralików - chciałam, żeby moje bransoletki były tematyczne/opowiadały jakąś historię... Czy mi się to udało - sami oceńcie.
A na koniec wersja minimalistyczna:
* * *
Przy okazji przypominam o
ankiecie i zachęcam do wzięcia udziału (kto jeszcze tego nie zrobił) oraz umieszczania banerka na swoich blogach. Korzyść jest podwójna - szansa na wygranie nagrody niespodzianki (również dla osoby polecającej) oraz moja wdzięczność :)
Dodam, że jeszcze nikt nie trafił do ankiety z czyjegoś polecenia, więc szansę na wygraną osoby polecającej są bardzo duże! :)